Kara sprawiedliwa, użyteczna, oczekiwana

Dodano: 2006-05-01

Bez wiedzy o społecznych warunkach powstawania przestępczości uchwalanie ustaw karnych jest twórczością w próżni, a bez świadomości o bezpośrednich następstwach wyroków karnych wymiar sprawiedliwości uderza na ślepo. Autorem tej opinii jest znakomity prawnik i znawca zagadnień penitencjarnych - M. Szerer. Jestem przekonany, że jej wartości przecenić się nie da. O karze sprawiedliwej, jako proporcjonalnej do winy pisał już Arystoteles. W dzisiejszych, rozdyskutowanych czasach o sprawiedliwości mówią politycy, piszą dziennikarze, dyskutują na forach internetowych rzesze słuchaczy i czytelników. Wszyscy mają receptę na karę sprawiedliwą. No, może z wyjątkiem tych, którzy kary wymierzają na podstawie obowiązującego prawa, czyli sędziów.

Sądzenie sprawiedliwe, to przede wszystkim sądzenie bezstronne i obiektywne, oparte w dużym stopniu na zasadzie równego traktowania obywateli i zasadzie słuszności. Konstytucyjna zasada sprawiedliwości nie ma jednak bezpośredniego, a w każdym bądź razie pełnego, przełożenia na problematykę zasad sądowego wymiaru kary. Ustawodawca wprawdzie określił, że sąd wymierza karę według swojego uznania i w granicach przewidzianych przez ustawę. Ma przy tym uwzględniać stopień społecznej szkodliwości czynu i zadbać, żeby dolegliwość kary nie przekroczyła stopnia winy [art.53 § 1 KK].

Jednocześnie jednak zobligowano sądy do realizacji szeregu innych oczekiwań nie do końca zbieżnych z zasadą sprawiedliwości. Kara ma więc jeszcze wychowywać skazanego, zapobiegać powrotowi na drogę przestępstwa, a w razie potrzeby kształtować też świadomość prawną społeczeństwa. W imię indywidualizacji wymiaru kary sądy powinny uwzględniać motywację i sposób zachowania się sprawcy, jego warunki i właściwości osobiste, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, starania o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a nawet zachowanie się pokrzywdzonego [art. 53 § 2 i 3 KK].

Przytoczone tu kryteria wymiaru kary nie wyczerpują listy warunków stawianych sądowi. Konieczne musi on jeszcze uwzględnić wyniki mediacji pomiędzy pokrzywdzonym a sprawcą, a zwłaszcza zawartą pomiędzy nimi ugodę. Liczy się też współdziałanie z nieletnim podczas dokonywania przestępstwa, priorytety wychowawcze wobec nieletnich i młodocianych [art. 54 § 1 KK] oraz zasada preferencji kar nieizolacyjnych [art. 58 § 1 KK] czy zakaz orzekania kary grzywny wobec osób żyjących w niedostatku art. 58 § 2 KK]. Do tego dochodzą jeszcze możliwości, a niekiedy obowiązek nadzwyczajnego łagodzenia kary wobec tych oskarżonych, którzy sami z powodu popełnionego przestępstwa nieumyślnego albo ich bliscy doznali poważnego uszczerbku i tych, którzy wydali wspólników, albo ujawnili i opisali inne poważne przestępstwa [art.60 § 1-5 KK], a także tych, których rola była tylko podrzędna, a ich informacje zapobiegły dokonaniu innego przestępstwa [art.61 § KK].

To ciągle nie jest koniec zasad wymiaru kary, ale przytoczone już reguły rodzą obawę, że nawet biblijny Salomon musiałby mieć problemy z wydawaniem wyroków spełniających do końca żądania ustawodawcy.

Być może nie należy więc się dziwić, że totalna krytyka polskiego wymiaru sprawiedliwości jest tak powszechna, że tak często odwołuje się ona do sfery emocjonalnej, że czasem dogadza prymitywnym wręcz instynktom linczu. Z drugiej strony, w mnogości zasad i celów stawianych do jednoczesnego zrealizowania łatwo zgubić proporcje i pojawiają się przykłady wyroków zupełnie nietrafnych, wołających o elementarną sprawiedliwość. Zwłaszcza, gdy ich uzasadnianie wobec opinii publicznej przebiega często z różnych powodów jeszcze gorzej niż samo wyrokowanie.

Konieczne jest jednak nie tylko dogadzanie opinii publicznej, zwłaszcza przez niektóre media, ale też jej kształtowanie, a przede wszystkim edukacja wskazująca na złożoność materii i zwodniczość myślenia schematami. Czytelnika, słuchacza i widza, jeżeli nie mamy traktować go jako tępego odbiorcę komunikatów nasyconych emocjami, należy systematycznie i rzetelnie zapoznawać z problemami i dylematami, przed jakimi stają sędziowie i prokuratorzy wykonujący swoje zawodowe obowiązki.

Dlatego nie pretendując do wyczerpania tematu, co zresztą w tej formule nie byłoby możliwe, warto przytoczyć niektóre, co bardziej znamienne wnioski wyprowadzane z badań naukowych i opinie specjalistów nt. relacji pomiędzy przestępczością, jej zapobieganiem, wpływem kary na zjawisko przestępczości i jej sprawców:

- Przestępczość jest integralnym składnikiem każdego społeczeństwa. Celem wymiaru sprawiedliwości nie jest więc wyplenienie przestępczości, ale jej ograniczenie do poziomu możliwego do przyjęcia, do granic tolerowanych przez społeczeństwo i nie przekraczających limitów bezpieczeństwa [Z. Jankowski].

- Wpływ kryzysów ekonomicznych na zwiększanie się przestępczości obserwowany jest od dawna. Bezrobocie, będące skutkiem kryzysu, wpływa nie tylko na wzrost ilości dokonywanych przestępstw, ale także na wzrost liczby osób pozbawionych wolności [G. Steinhilper i M. Wilhelm-Reiss].

- Przestępczości należy zapobiegać przez przemiany środowiska. Przekonanie, że podstawową rolę w zapobieganiu i zwalczaniu przestępczości ma spełniać wymiar sprawiedliwości jest błędem. Błędne jest też przeświadczenie o możliwości skutecznego oddziaływania kary na sprawcę, który zawsze świadomie wkracza na drogę przestępstwa [C.R. Jeffery].

- Polityka kryminalna wymaga cierpliwości i długofalowej perspektywy. Kara pozbawienia wolności nie wywiera istotnego wpływu na osoby popełniające przestępstwa wielokrotnie. Największy procent powrotności do przestępstwa dotyczy tych, którzy poddani byli w przeszłości karze pozbawienia wolności [A. Marek].

- Nadmierni liberałowie są winni okresowym tendencjom zaostrzającym represję, a radykałowie surowości prowadzą z biegiem czasu do przegięć w kierunku pobłażliwości [J. Bafia].

- Historia karania jest powolnym, ale stałym procesem odchodzenia od mściwego odwetu i zastępowania go racjonalnymi elementami poprawy i wychowania [J. Eksner].

- Nie wolno mitologizować kary jako środka zwalczania zjawisk ujemnych. Kara spełni swoją funkcje tylko pod warunkiem, że będzie stanowiła środek ostateczny, uzupełniający wszelkie inne środki przeciwdziałania zjawiskom negatywnym [Z. Czeszejko-Sochacki].

- Szczególnie groźne przestępstwa powinny być karane z całą surowością prawa, a więc przede wszystkim bezwzględną karą pozbawienia wolności. Wobec sprawców przestępstw o mniejszej szkodliwości społecznej należy stosować środki wolnościowe [ L. Domeracki].

- Kara nie służy w ogóle, albo służy tylko w niewielkim stopniu nawróceniu winnego. Również w niewielkim stopniu odstrasza potencjalnych naśladowców [E. Durkhaim].

- W Stanach Zjednoczonych ożyła koncepcja retrybutywizmu, wedle której w polityce karnej liczy się tylko czyn, wina i proporcjonalna do niej kara, a nie jakiekolwiek względy resocjalizacyjne. Z badań empirycznych wynika, że żaden z różnych programów resocjalizacyjnych nie spełnił pokładanych w nich nadziei - powrotność do przestępstwa okazała się być od nich niezależna [J. Kochanowski].

- Więzienie jest karą dolegliwą, która powinna odstraszać zarówno tych, co do więzień trafili, jak i potencjalnych naśladowców, by trafić tam nie chcieli. Wiara w skuteczną resocjalizację w więzieniach, tak modna w krajach Europy Zachodniej i USA jeszcze 10-20 lat temu, okazała się w większości zwykłą lipą [Zb. Ziobro].

- Ramy prawa powinny być wyraźnie określone, dobrze wszystkim znane i łatwe do ogarnięcia. Człowiek skłonny popełnić poważny akt przemocy powinien wiedzieć, że grozi mu kara w dostatecznie wysokiej dolnej granicy [A. Peyrefitte].

- Potępienie przez państwo niektórych czynów poprzez zagrożenie wysoką karą może spełnić określoną funkcje motywacyjną w postępowaniu ludzi. Wpływ ten jest silniejszy u osób mających większe zaufanie do państwa, u osób o bardziej rozwiniętej świadomości prawnej oraz u osób, które zdolne są sobie wyobrażać popełnienie przez siebie w przyszłości przestępstwa określonego rodzaju. Orzeczenie surowej kary jest zadośćuczynieniem dla pokrzywdzonego i potwierdzeniem słuszności obranej drogi przez ludzi żyjących uczciwie [I. Andrejew].

- Przestępcę zawodowego odstraszyć może tylko wysokie ryzyko ujęcia. Prewencja ogólna i odstraszające funkcje kary nie mają znaczenia dla osób chorych psychicznie, przestępców działających z pobudek politycznych i sprawców działających bez namysłu. Od popełnienia kolejnego przestępstwa łatwiej odstraszyć osobę, która po raz pierwszy popadła w konflikt z prawem niż przestępcę wielokrotnego [H. D. Schwind].

- Sam przepis nikogo nie przeraża. Najważniejsza jest groźba nieuchronnej odpowiedzialności w razie naruszenia norm prawnych. Jednak nawet bardzo ostre przepisy nie dają nic, jeżeli spada wykrywalność [W. Chrzanowski].

- Zwykle zabójstwo uważa się za akt skrajnej agresji. Jednak zabójstw dokonują także ludzie, którzy dotychczas nie ujawniali nawet śladów agresji. Zanim dokonali zbrodni pod wpływem nagłego spiętrzenia afektu, byli długo upokarzani przez współmałżonka, członka rodziny czy grupy społecznej, do której należeli [A. Szymusik, J.K. Gierowski].

- Znaczny odsetek zabójców wyróżnia się słabo rozwiniętą uczuciowością wyższą, osłabieniem hamulców etycznych, egocentryzmem, nadwrażliwością na własne krzywdy, niskim poziomem intelektualnym, niedorozwojem różnego stopnia, alkoholizmem połączonym z psychodegradacją, chorobami psychicznymi, zmianami w centralnym układzie nerwowym [J. Gurgul].

Ten, wachlarz poglądów może niezbyt dosłownie przytoczonych, uzmysławia w moim przekonaniu dostatecznie wyraźnie, że dobro cywilizowanego społeczeństwa wymaga pogodzenia różnych racji, a każde rozwiązanie ustawowe i każde rozstrzygnięcie procesowe wymaga permanentnego uwzględniania różnych, czasem sobie przeciwstawnych oczekiwań. Racjonalna refleksja nad psychologicznymi i socjologicznymi uwarunkowaniami przestępstwa oraz rolą kary w jego zwalczaniu powinna zadanie to ułatwić. [j.w.]


zobacz także:
- publikację z 2009.12.28
- Alternatywa dla kryminału, czyli rzecz o ograniczoności kar