WYPUŚCIŁ GROŹNEGO PSA...BO NIKOGO NIE BYŁO W POBLIŻU
Dodano: 2008-02-08
Jak ustalono feralnego dnia pokrzywdzona udała się do Kalska do swojej wnuczki. Kiedy przechodziła w pobliżu jednego z bloków mieszkalnych , z kojca należącego do hodowcy psów wybiegł pies rasy zbliżonej do owczarka , który był bez smyczy oraz kagańca. Pies ten podbiegł do kobiety, rzucił się na nią i zaczął gryźć. Zdarzenie obserwowała jedna z mieszkanek pobliskiego domu, która wybiegła do pokrzywdzonej z pomocą , odciągnęła psa a następnie zajęła się pogryzioną kobietą.
Całe zdarzenie obserwował z boku oskarżony, który dopiero po fakcie pogryzienia zabrał psa i zamknął go w kojcu. Okazało się także , że to właśnie on wypuścił psa z zagrody. Podczas przesłuchań oskarżony zeznał, iż wypuścił psa, ponieważ sądził że w okolicy nikogo nie ma, a tym samym... pies nikogo nie zaatakuje.
Oskarżonemu grozi kara do roku pozbawienia wolności./jcz
Menu główne
Nasze strony
Dla pokrzywdzonych
Dla podejrzanych
Inne strony
Licznik odwiedzin: 157658714