Symulacja zaburzeń psychicznych

Dodano: 2004-12-30

Symulować można każdą chorobę. Jednak chyba najczęściej osoby zainteresowane z jakiś powodów wprowadzeniem w błąd sądu czy prokuratora symulują zaburzenia psychiczne. Znany psychiatra sądowy J. Przybysz przypomniał niedawno opinię XVI-wiecznego medyka P. Zacchiasa, wg którego "nie ma choroby, której symulacja byłaby łatwiejsza i powszechniejsza niż choroba psychiczna".

Od tego czasu jednak wiele się zmieniło. Przede wszystkim psychiatrzy wiedzą niepomiernie więcej o symptomach poszczególnych jednostek chorobowych, zespołów objawowych czy pojedynczych objawów zaburzeń życia psychicznego. Niektórzy znawcy zagadnienia twierdza nawet, że skuteczna symulacja choroby psychicznej z różnych powodów nie jest w ogóle możliwa, a każda próba wprowadzenia lekarza w błąd zostanie zdemaskowana. Tak krańcowe postawienie sprawy z pewnością grzeszy przesadą. Należy raczej podzielić opinię, że skuteczne symulowanie choroby psychicznej jest niezwykle trudne, a prawidłowo zorganizowana obserwacja pacjenta stwarza poważne szanse diagnozowania symulacji. Oceniając konkretny przypadek należy pamiętać, że symulacja zawsze ma określony cel. Celem tym zwykle jest uniknięcie odpowiedzialności karnej, czasem złagodzenie rygorów odbywania kary czy tymczasowego aresztowania. Brak takiej motywacji nakazuje rozważenie wersji autentycznych zaburzeń, np. z grupy zespołów czy tez psychoz reaktywnych. Zaburzenia te mogą do złudzenia przypominać niektóre z objawów najczęściej symulowanych. Podobne ryzyko rozpoznania symulacji niosą ze sobą niektóre postacie nerwic, zwłaszcza histerii. Mogą one nie tylko wyzwalać objawy wielu chorób somatycznych [cielesnych], ale i zaburzeń psychicznych.

Współczesna diagnostyka psychiatryczna dysponuje metodami różnicowania takich sytuacji. Psychiatrzy wiedzą też i to, że symulant zwykle stara się przekazywać otoczeniu komunikaty o tym, że cierpi na chorobę psychiczną. To ważny sygnał, albowiem w większości poważnych chorób psychicznych chorzy nie maja poczucia choroby, a zwykle ją negują. Nawet dobrze podpatrzone objawy choroby wymagają dużego wysiłku przy ich naśladowaniu. Zwykle udającemu chorobę psychiczną sił tych zaczyna szybko brakować. Inna rzecz, że zaburzenia psychiczne z zasady charakteryzują się mnogością objawów, a objawy te układają się w określone zależności [zespoły]. Nawet wytrwały naśladowca jest w stanie zwrócić uwagę tylko na niektóre, dostrzegane przez laika objawy. Innych, w przeciwieństwie do lekarza, nie dostrzega, a więc nie może udawać. W rezultacie demonstrowane są objawy nawzajem się wykluczające albo sugerujące istnienie jednostek chorobowych tak naprawdę jeszcze nie znanych. Demonstrując określone objawy chorobowe, symulanci zwykle starają się obserwować, czy i jakie wrażenie robią one na badającym. Osobie faktycznie pogrążonej w psychozie jest to najzupełniej obojętne. Zdarzają się przypadki, że bodźcem skłaniającym do podjęcia próby symulacji staje się postanowienie organu procesowego o zasięgnięciu opinii biegłych lekarzy psychiatrów w przedmiocie poczytalności podejrzanego. Po lekturze takiego postanowienia podejrzany postanawia pomóc losowi i stara się z wszelkich możliwych źródeł pozyskać wiedzę konieczną do skutecznego symulowania. Instruktażu udzielają zwykle osadzeni w tej samej celi lub oddziale inni więźniowie. Notowano jednak w Polsce i takie przypadki, kiedy to instruktorem stawał się znajomy czy przekupiony psychiatra. Zapewne nie jest też sprawą przypadku, że wielu członków zorganizowanych grup przestępczych należy do bardzo zdyscyplinowanych pacjentów przychodni i szpitali psychiatrycznych. Zdarzało się nawet, że dla niektórych z nich pobyt w szpitalu stawał się swoistym parawanem służącym ukrywaniu działalności przestępczej. Symulacja nie jest jedynym problemem diagnostycznym, jakie mogą pojawić się podczas diagnozowania przez biegłych poczytalności oraz zdolności do odbycia kary. Zjawiskiem rzadkim, ale trudnym do rozpoznania jest tzw. sursymulacja, która polega na udawaniu objawów choroby psychicznej przez pacjenta [podejrzanego] faktycznie zaburzonego psychicznie. Chorzy ci nie mając poczucia faktycznej choroby, a jednocześnie licząc na korzyści wynikające z uznania ich za niepoczytalnych, udają objawy zaburzeń psychicznych, tak jak sobie chorobę wyobrażają. Niski poziom symulowanych objawów ułatwia mistyfikacje tego rodzaju.

Innym zagadnieniem jest agrawacja. Polega ona na wyolbrzymianiu objawów choroby faktycznie istniejącej. Agrawują objawy nie tylko chorzy psychicznie. Zjawisko to zna także medycyna sądowa, gdzie obserwuje się ją u niektórych pokrzywdzonych wypadkami drogowymi, pobiciem itp. Metasymulacja to z kolei udawanie objawów choroby, które wcześniej faktycznie istniały, lecz z różnych powodów już ustąpiły. Metasymulacja rzadko zdarza się w sprawach karnych, częściej odszkodowawczych czy rodzinnych. Motywem takiego postępowania jest obawa o pogorszenie się sytuacji życiowej byłego chorego. W końcu należy wskazać na zjawisko występujące na biegunie zupełnie przeciwnym. Psychiatria notuje przypadki, kiedy to osoba faktycznie chora psychicznie wszelkimi sposobami dąży do ukrycia tego faktu. U podstaw takich zachowań leży zwykle obawa o utratę pracy, uprawnień do prowadzenia pojazdów mechanicznych, o narażenie się na ośmieszenie w środowisku czy lęk przed stygmatyzacją. Zachowanie takie nosi miano dyssymulacji. Najczęściej dyssymulowane są objawy depresji. Skuteczne ukrywanie depresji może w efekcie doprowadzić do popełnienia samobójstwa, którego motywy będą niezrozumiałe nawet dla najbliższego otoczenia. [j.w.]